Opublikowano: 2011-04-27

Justyna i Hubert.. Dawno tak dobrze się nie bawiłem podczas sesji narzeczeńskiej jak właśnie w ostatnią sobotę... Na dodatek była to sobota świąteczna, dlatego perspektywa wolnych dni jeszcze bardziej motywowała do wszelkiego rodzaju pomysłów i wspólnej pracy, która raz po raz przerywana była salwami śmiechu i moimi upadkami (łokieć boli mnie do dziś) :-). Do tego wszystkiego ten piękny wiosenny sad... Chciałbym się pochwalić że to ja wymyśliłem scenerię, jednak nie tym razem. Tym razem to właśnie Justyna. Brawa za pomysł i wielkie podziękowania dla właścicieli tego uroczego miejsca. Na początku martwiłem się że to środek dnia i słońce będzie przeszkadzać, jednak efekt końcowy jest fantastyczny. Owszem, czasami można zauważyć niepotrzebny cień na twarzy, ale wszystko to nic przy milionach białych kwiatków i zieleni. Oczywiście wielkie pozdrowienia i podziękowania dla głównych bohaterów tego zamieszania. Justyno, Hubercie... Do zobaczenia na Waszym Ślubie. PS. Żółty kolor niestety pozostał na mojej koszulce :-)))
Fotografia ślubna

Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna Fotografia ślubna

Następny post: Dorota i Andrzej
Poprzedni post: Targi Foto Video 2011