Opublikowano: 2011-06-21
Justyna... cóż napisać ;) Hubert.. już mąż Justyny.. Mam pustkę w głowie bo siedzę na walizkach a dziecko ogląda "katastrofy w przestworzach". :) Było fantastycznie a ja chyba przeprowadzę się do Kalisza lub okolic. Już się przyzwyczajam do fantastycznej zabawy, pięknych kościołów i fantastycznych ludzi.. Tym razem kompletne szaleństwo.. Zakonnice (pozdrowienia specjalne) , stary ogromny Cadillac, pokazy kulinarne rodem z kasyna w Vegas, a wszystko to przy dźwiękach zespołu w którym na harmonii gra dziewczyna. ;).
Następny post: J & H cz. II
Poprzedni post: Ania i Zbyszek.. tym razem bez motocykla :)